poniedziałek, 2 listopada 2015

III.4

-Sam nie wiem. Ale i tak nic z tego nie będzie, ona ma męża. Tylko, że jak teraz patrzę na ich małżeństwo- Krzysiek westchnął- Nie chcę im życzyć źle i nie chciałbym być powodem ich rozwodu.
-Ale i tak widzę, że czujesz do niej coś więcej niż przyjaźń- powiedziała Ola- Widzę, jak się o nią boisz.
-No boję się o nią, bo to moja przyjaciółka. Tylko przyjaciółka i nic więcej- podkreślił.
-No dobra- Ola nie miała zamiaru się wtrącać w ich relacje i odeszła od tematu.
-Myślisz, że ona będzie sparaliżowana?- zapytał niepewnie Krzysiek.
-Sama nie wiem, musimy być dobrej myśli, a w ogóle co z Arturem?
-Jest na wytrzeźwiałce, za zakłócanie porządku dostanie co najwyżej grzywnę- powiedział- Ale najgorsze jest to, że Monika przez niego teraz tutaj leży. Gdyby nie on, siedzielibyśmy teraz z mamą Artura u Moniki w mieszkaniu.
-Krzysiek, zobaczysz, wyjdzie z tego cało- wtedy wyszedł lekarz, który usłyszał ostatnie słowa posterunkowej.
-Nie byłbym tego taki pewien. Pani Monika ma złamany kręgosłup. Ona nie będzie chodzić- zwrócił się do znajomych policjantki. Ich oboje zatkało. Jeszcze kilka godzin temu Krzysiek z Moniką gonili złodzieja, a teraz na pewno kobieta nie będzie pracować w policji.
-Czy pańswto sami będziecie chcieli powiedzieć o tym przyjaciółce, czy ja mam to zrobić?
-Biorę to na siebie- powiedział Krzysiek. Sam nie wiedział czemu. Może wydawało mu się, że jak sam to jej powie, to przyjmie to spokojniej.
-Panie doktorze, a mógłbym do niej wejść?
-W sumie, to nie ma żadnych przeciwskazań. Tylko proszę założuć fartuch.
Krzysiek posłuchał się lekarza, a chwilę późnej razem z Olą siedzieli przy przyjaciółce. Oboje się bali o nią.
-Franek!- powiedział w pewnym momencie Krzysiek.
-Co Franek?- Ola na niego spojrzała z przymrużonymi oczami.
-Przecież my musimy mu o tym jakoś powiedzieć.
W tym samym czasie, u rodziców Moniki
-Babcia, chciałem pogadać z mamą lub tatą, ale nikt nie odbiera- powiedział smutny Franek, który miał ochotę pogadać z rodzicami.
-Jak to nikt nie odbiera?- zapytała zaskoczona matka Kownackiej. Już miała wziąść telefon od wnuka i zadzwonić do jego rodziców, ale telefon Franka zadzwonił. Na wyświetlaczu było napisane "Wujek Krzysiek". Odebrał.
-Cześć wujek, co chciałeś?- zapytał chłopiec uradowany telefonem od Krzyśka. Zrodziła się w nim nadzieja, że może jego mama jest gdzieś w pobliżu i usłyszy jej głos. Niestety zawiódł się, bo Krzysztof chciał rozmawiać z mamą Moniki.
-Franek, mógłbyś mi dać babcię.
-Tak wujek- Franek podał telefon babci. Kobieta udała się do kuchni, bo miała coś do robienia, a nie chciała tracić czasu.
Krzysiek opowiedział matce przyjaciółki wszystko od początku. Marlena się załamała. Opadła na krzesło i zaczęła płakać. Franek wjechał na wózku. Babcia szybko otarła łzy, jednak on zauważył, że płacze.
-Stało się coś babcia?
Ona nie chciała okłamywać siedmiolatka, ale bała się też powiedzieć prawdę. Nie wiedziała jak on na to zareaguje. Postanowiła powiedzieć prawdę.
-Franuś, twoja mama jest w szpitalu.
Te słowa przechodziły jej trudno przez gardło, ale musiała mu powiedzieć.
-Ale nic jej nie jest?
-Kochanie, mama teraz śpi- zaczęła delikatnie.
-Ale nie umrze?- zapytał chłopiec, przypominając sobie, co było z jego biologiczną mamą. Jak wydarzył się ten wypadek, jego ojciec wsiadł za kółko pijany. Wtedy zdarzył się ten wypadek.
-Nie, nie umrze- Marlena przytuliła wnuka.
W szpitalu
Krzysiek chodził po korytarzu. Lekarze zabrali Monikę na operację, bo wystąpiły jakieś komplikacje. Był bardzo zdenerwowany. Ola cały czas była przy nim i próbowała go uspokoić.  Operacja trwała do rana. Krzysiek nawet na chwilę nie odszedł spod bloku operacyjnego. Dopiero około siódmej lekarz wyszedł do Krzyszytofa, aby przekazać mu informacje.

Wiem, że krótkie, ale szkoła i w ogóle. No ale zawsze coś. Poza tym mam cztery inne blogi i na nie też muszę poświęcić trochę czasu.

8 komentarzy:

  1. Super opowiadanie jak zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiadanie. Czekam na następne napisz następne opowiadanie długie okey pliska.. Pliss napisz w następnym opowiadaniu że monika będzie na zwolnieniu np. 4 mies ale potem wruci do pracy.. PLiska pliska nie krzywć mi Moniki..

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie GENIALNE.
    Zaniepokoiła mnie ta wiadomość gdy lekarz wszedł i powiedział: (cytat)
    ,, Nie byłbym tego taki pewien pani Monika ma złamany kręgosłup. - ona nie będzie chodzić" zwrócił się do znajomych Moniki lekarz (...)
    Teraz pozostaje kwestia jak Franek zareaguje jak się dowie ,,całej prawdy". Na poczatku (może) nie będzie mógł się z tym pogodzić , ale po pewnym czasie zrozumie , że jego mama nie będzie mogła chodzić.


    Opowiadanie REWELACYJNE. super

    Pozdrawiam
    Bartek

    OdpowiedzUsuń
  4. Franek to zrozumie bardziej niż inny, przecież sam jest na wózku. Opowiadanie super, tylko nie wyobrażam se Moniki na wózku.
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko nie to... Nie Monika! Dlaczego ją to spotyka? Dlaczego dobrych ludzi spotykają takie rzeczy? Franek pewnie w końcu zrozumie to, że Monika będzie jeździć na wózku. Ale czemu skrzywdziłaś mi Monię?
    Opowiadanie fajne.
    Pozdrawiam
    Olivka

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie możesz zrobić tak, ze pomylili wyniki Moniki z czyimiś innymi?

    OdpowiedzUsuń
  7. Mówi się trudno :(. Ale nadal jestem szalenie ciekawa co wymyśliłaś dalej więc pisz a ja poczytam i ocenię :).

    OdpowiedzUsuń