niedziela, 11 października 2015

III. 1 Awantura

Zapraszam na pierwsze opowiadanie z trzeciej już serii.

Monika z Arturem kłócili się już od dwóch godzin. Na podłodze w kuchni było pełno potłuczonych naczyń. Blondynka stała bezradna, patrząc przez okno. Jej mąż z kolei w sypialni pakował swoje ubrania do walizki. Kobieta nie miała zamiaru go zatrzymywać. Miała dość tych wszystkich awantur. Po kwadransie Artur wyszedł z mieszkania z hukiem. Monika się już totalnie rozkleiła. Ze złości strąciła stojącą obok niej szklankę. Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Jej syn był u babci, a jej nie chciało się samej siedzieć w czterech ścianach. Wzięła swój telefon i zaczęła przeglądać kontakty. Pierwsze, co zrobiła, usunęła numer swojego męża. Potem przewijała kontakty dalej. Krzysiek nie, bo pilnuje syna. Ola? Też nie. Miała być u ojca na kolacji. Emilka! Ona nie miała nic w planach. Może się nic nie zmieniło- pomyślała i wykręciła numer do koleżanki. Odebrała już po pierwszym sygnale.
-Cześć Emilia, co dzisiaj robisz?
-Spędzam czas przed telewizorem- powiedziała.
-A może masz ochotę na piwo? Siedzę sama w domu, nudzę się. Nie mam co ze sobą zrobić.
-Na piwo, może nie, ale możesz do mnie przyjść. Zrobimy sobie babski wieczór.
-Ok, to będę za pół godziny. Ogarnę się trochę i przyjadę.
Monika się rozłączyła i zaczęła szykować do wyjścia. Nie chciało jej się sprzątać tego bałaganu, którego zrobiła z Arturem, dlatego poszła do łazienki zmyć rozmazany makijaż i zrobić sobie nowy. Gdy skończyła, poszła do sypialni, żeby wybrać ubranie. Otworzyła szafę i zaczęła przeglądać.  W końcu zdecydowała się na biały top, na to czerwoną marynarkę i do tego dżinsy. Gdy już była ubrana, wzięła klucz od samochodu, zamknęła mieszkanie i poszła w stronę swojego samochodu. Chciała już wsiąść, ale ktoś złapał ją za ramię. Lekko się przestraszyła. Miała nadzieję, że to nie Artur. Bała się odwrócić.
-Monika, zaczekaj- powiedział dobrze znany jej głos.
Monika spojrzała na mężczyznę, który stał za nią. Wiele nie dostrzegała, bo było ciemno. Widziała tylko lekki zarys sylwetki, ale wiedziała, że nie ma czego się bać.
-Co ty tutaj robisz?- zapytała niepewnie.
-Przyjechałem, żeby ci oddać portfel. Zostawiłaś go na biurku, na komendzie. Chciałem ci go oddać, ale ty tak szybko wyszłaś, że nie zdążyłem cię dogonić- powiedział, podając przedmiot.
-Dzięki- odparła, biorąc z dłoni Krzyśka portfel. Chciała już wsiąść do samochodu, ale Krzysiek ją powstrzymał.
-Zaczekaj.
-Krzysiek, przepraszam, ale umówiłam się z Emilią- Monika chciała zamknąć drzwi, ale jej kolega je złapał.
-Monika, bo ja byłem tutaj wcześniej i słyszałem, co się działo u was w mieszkaniu. Wszystko w porządku?
-W jak najlepszym- odpowiedziała. Nie miała ochoty rozmawiać o tym co się stało. Miała na ten dzień dosyć mężczyzn, chociaż wiedziała doskonale, że on nie odpuści. Chciała jak najszybciej odjechać spod bloku.
-Monika, przecież widzę, że się coś dzieje. No mów- przyjaciel nalegał. Chciał wiedzieć, co się stało, bo od rana była jakaś niemrawa. Nie chciał w pracy poruszać tematu, bo nie mieli zbytnio czasu, a już od dłuższego czasu widział, że jest coś nie tak. Ten portfel to była tylko wymówka. Sam jej go wyjął z torebki, gdy była w toalecie poprawić makijaż. Chciał mieć jakiś pretekst do odwiedzin przyjaciółki. Monika wzięła głęboki wdech i zamknęła oczy. Nie wiedziała, czy powiedzieć co jest grane, czy nie. W końcu zebrała się w sobie i postanowiła jednak porozmawiać z Krzyśkiem. Zadzwoniła do Emilii, odwołując spotkanie, a mężczyznę zaprosiła do mieszkania.
-Sorry za ten bałagan. Trochę nas poniosło.
-Trochę? Awanturę było słychać na dworze. Powiesz co się dzieje?- Krzysiek przykucnął przy przyjaciółce, która akurat zbierała kawałki potłuczonych naczyń. Kobieta wypuściła to co trzymała w dłoniach, po czym się podniosła i obróciła się do okna. Wahała się, czy dobrze robi, obarczając Krzyśka swoimi problemami.
-Czemu on mi to robi? Czemu?- zapytała ze łzami w oczach.
-Monia, nie płacz. Wszystko się ułoży- próbował jakoś pocieszyć koleżankę
-Co ma się ułożyć? Mam męża, dla którego nie liczę się ani ja, ani Franek.
-O co poszło?
-No bo chodzi o to, że...- Monika nie skończyła, bo usłyszała, że ktoś przekręca klucz w drzwiach. Bała się, że to Artur. Podeszła do drzwi. Nie wiedziała, czego się spodziewać.

1) Jak się podoba pierwsze opowiadanie z trzeciej serii?
2) Kto przyszedł do Moniki?
3) O co poszła kłótnia Moniki i Artura?

7 komentarzy:

  1. Opowiadanie super, ale w takim momencie przerywać! Mam nadzieję że szybko się pojawi nowa część.
    Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Opowiadanie świetne
    2. Artur
    3. Czyżby Artur miał romans????
    Pozdrawiam i czekam na więcej
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  3. No no.
    Opowiadanie jak zawsze świetnie.
    Myślę że to Artur w końcu kto inny miał by klucz do ich mieszkania.
    Tu nwm co mogłoby być przyczyną. Może Artur chciał wyjechać za granicę. I Monika boi się ze sama sobie nie poradzi.
    czekam na next.
    Sandle

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacja!!!!!
    To pewnie Artur, miał zapasowy klucz, pewnie przyszedł bo czegoś zapomniał.
    Nie mam pojęcia o co poszła kłutnia...
    Czekam na next.
    Pozdrawiam i życzę weny!
    Zuza :)

    OdpowiedzUsuń

  5. Przykre jest to , że Monika z Arturem się pokłócili.
    Rzucali niebezpiecznymi przedmiotami.
    Dobrze , że Monika chciała zwierzyć się swojemu przyjacielowi ze swoich problemów (osobistych / prywatnych)

    Pewnie Emilii było przykro , że Monika odwołała spotkanie.

    1) Opowiadanie z (III serii) REWELACYJNE , super
    2) Może Artur chciał przeprosić Monikę , że się pokłócili.
    3) Nie wiem ,


    Opowiadanie super.

    Czekam na kolejne drugie opowiadanie z 3 serii

    OdpowiedzUsuń
  6. 1) Super. To było do przewidzenia, że jak końcówka II Seria miała szczęśliwe zakończenie to III będzie miała przykry początek.
    2) Pewnie Artur. Chyba nie będzie zadowolony, że Monika jeszcze tego samego dnia co się pokłócili siedzi w towarzystwie innego mężczyzny, pomimo, że wie o tym, że Krzysiek i Monia to dobrzy przyjaciele od dawna.
    3) Nie mam pojęcia. Kochanka raczej nie. Chociaż jak znam Ciebie to nas zaskoczysz i może to być wszystko.
    Pozdrawiam.
    Olivka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie się zaczyna czyżby małżeństwo Kownackich miało się rozpaść? Kochanka, zbyt mało spędzonych wolnych chwil razem? Mogli się kłócić o wszystko! Jedno jest pewne czekam z nie cierpliwościa na kolejne opowiadanie.
    Zapraszam do siebie: http://krzysiekmonika.blogspot.com/ i http://gwynrhena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń