niedziela, 10 maja 2015

Spotkanie kuzynek (Rozdział 4, część 3)

-Ania, co ci jest?- Artur szybko zareagował. Wziął Anię pod rękę i udali się w stronę samochodu. Oskar właśnie wracał z konsolą, gdy ich zobaczył, idących do samochodu.
-Skarbie, co jest?- Oskar wpadł w panikę.
-To chyba już ten czas- Ania zwijała się z bólu.
-Dobra, jedziemy do szpitala- powiedział Artur- Gdzie masz auto?
-Kawałek jest do niego.
-Dobra, pojedziemy moim, bo stoi pod blokiem.
W trójkę udali się do szpitala. Ania miała co raz silniejsze bóle. W końcu dotarli na miejsce. Lekarze wzięli Anię od razu na salę porodową. Oskar został z nią, a Artur poszedł do Moniki. Po 6 godzinach porodu Anię przewieźli do sali, gdzie akurat leżała Monika.
-Ania?- była zaskoczona.
-Monika?- reakcja Ani była bardzo podobna.
Patrzyły na siebie przez kilka minut bez słowa. W końcu przyszedł Oskar z pielęgniarką. Oskar miał na rękach córeczkę, a pielęgniarka podała Ani syna. Monika patrzyła na nich trochę z zazdrością, ale myśl, że za jakiś czas sama urodzi dziecko nie dała pokazać po niej, że jest zazdrosna. Widziała, że jej kuzynka jest szczęśliwa. Pielęgniarka podała dokumenty do wypełnienia.
-Jakie imię wybraliście dla nich?- zapytała z ciekawością Monika.
-Dla córeczki Karolinka, a dla synka Łukasz- powiedziała dumna Ania.
-Mogę wziąć na ręce Karolinkę?- Monika bardzo chciała potrzymać małą.
-No pewnie- Oskar podał jej córeczkę.
-No, przyzwyczajaj się Monika- zażartował mąż kobiety.
-A ty jesteś w ciąży?- kuzynka Moniki wiedziała o problemach Moniki i zaskoczyła ją ta wiadomość.
-Tak, też byłam zaskoczona, jak lekarz mi o tym powiedział- rzekła Monika.
-Artur, mógłbym pojechać po Kubę?- zapytał się Oskar?
-No pewnie. Masz kluczyki, a mógłbyś wziąć też Franka?- poprosił Artur.
-Nie ma problemu. A zadzwoniłbyś do swojej siostry lub mamy, żeby chłopcy się przygotowali?
-Już dzwonię, poczekaj chwilę. Pojadę z tobą- zaproponował Artur.
-Dobra, to chodź. Zostawmy dziewczyny same- powiedział Oskar.
Kiedy Oskar i Artur pojechali po dzieciaki, Ania i Monika zostały same. Mogły sobie we dwie porozmawiać na osobności.
-Monika, co się stało, że trafiłaś do szpitala? Czemu mi nic nie powiedziałaś? Kiedyś mówiłaś mi wszystko, a teraz? Co się stało?- Ania była odrobinę rozczarowana tym, że Monika nie powiedziała jej o pobycie w szpitalu.
-Jakoś nie miałam do tego głowy. Sorry.
-Ty nie przepraszaj, tylko mów co jest grane. Wiesz, że jestem dla ciebie jak siostra. Monika- Ania próbowała zmusić swoją kuzynkę do mówienia.
-Ania, możemy pogadać o tym innym razem? Proszę- Monika nie miała ochoty na rozmowę o tym co się stało.
-A kiedy? Monika, błagam, powiedz mi- Ania nalegała.
-No upiłam się, straciłam równowagę i upadłam. Jasne?- Monice nie podobało się to, że jej kuzynka była aż tak nachalna. Wtedy bardzo cicho do sali weszli Artur, Franek, Oskar i Kuba. Monika w głębi duszy się ucieszyła, że przerwali im tą rozmowę.
-Kuba, to Twoje rodzeństwo, Karolinka i Łukasz- powiedziała Ania, pokazując na łóżeczka, gdzie leżało młodsze rodzeństwo Kuby.
-Jakie małe, Franek chodź zobaczyć- powiedział Kuba.
-Ja też będę miał rodzeństwo- powiedział dumny Franek.
-A będziesz miał siostrę czy brata?- zapytał Kuba.
-Nie wiem, ale chciałbym siostrę- odparł.
-Zobaczymy Franuś- Monika się nareszcie uśmiechnęła, bo od czasu rozmowy z Anią nie była zadowolona, ale zaraz potem jej uśmiech znowu zniknął z twarzy.
-Mamo, a kiedy wracasz do domu?- zapytał Franek- Brakuje mi ciebie- Franek miał łzy w oczach. Monika widząc to, poprosiła go, aby podszedł do niej.
-Już jutro wychodzę synku. Mi też was brakuje- przytuliła Franka mocno do siebie.
-Monika, a właśnie. O której mamy po ciebie przyjechać- zapytał Artur.
-Lekarz powiedział, że już o 10 mogę wyjść.
-To my już z tatą o 10 będziemy po ciebie- powiedział zadowolony Franek.
-Dobrze- Monika była szczęśliwa na samą myśl, że jutro będzie w domu ze swoją rodziną- Ania, a ty kiedy masz wyjść? Wiesz już coś na ten temat?- zapytała z ciekawością.
-Lekarz powiedział, że jak będzie wszystko w porządku ze mną i dziećmi, to już w piątek mnie wypuszczą.
-Moniś, mogę cię prosić na słówko?- Artur chciał bardzo poważnie porozmawiać ze swoją żoną- A ty Franek zostań z ciocią i wujkien. Monika nie wiedziała o co chodzi, była zaskoczona Postanowili wyjść przed szpital, aby nie rozmawiać na korytarzu. Monika całą drogę zastanawiała się, o co może mu chodzić, ale się nie dopytywała. W końcu znaleźli się w przyszpitalnym parku. Monika patrzyła na swego męża ze zdziwieniem. Artur patrzyła prosto w oczy swojej ukochanej, ale nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa. W końcu zaczął
-Monika, bo tak myślałem sobie. Może zrezygnowałabyś z pracy? Wiesz, ile staraliśmy się o dziecko- zaczął Artur, ale Monika mu przerwała.
-Doskonale wiesz, że nie mogę zrezygnować teraz z pracy. To, że mamy kasę na samo leczenie, nie oznacza, że będziemy mieli na podróż. To też są koszty, a z resztą ja nie wiem, czy będę w stanie nie pracować przez tyle miesięcy. Może dopóki nie będzie widać brzucha, będę pracować- Monice nie podobał się pomysł jej męża. Obróciła się na pięcie i udała się do swojej sali. Arturowi nie chciało się nawet za nią gonić. Usiadł na ławce i zaczął rozmyślać, jak mógłby przekonać swoją żonę do rezygnacji z pracy. Monika weszła do sali zdenerwowana
-Co się stało Monika?- zapytała zatroskana kuzynka.
-Nic się nie stało- odburknęła jej policjantka. Franek patrzył trochę przestraszony na swoją mamę. Oskar i Ania też byli zdziwieni jej zachowaniem, ale nie wnikali. W końcu dołączył do nich Artur.
-Oskar, sądzę, że dziewczyny powinny odpocząć, może pojedziemy na pizzę?- zaproponował Artur.
-O tak!- Kuba i Franek krzyknęli w tym samym czasie.
Wszyscy się pożegnali i na sali została tylko Monika oraz Ania i jej nowonarodzone dzieci, które spały. Kobiety leżały długo w milczeniu. W końcu Ania postanowiła przeprosić Monikę. Głupio się jej zrobiło, że tak naciskała na nią.
-Monika, przepraszam cię, że tak na ciebie naciskałam. Nie powinnam- Ania zaczęła ją przepraszać, ale Monika jej to przerwała.
-To ja przepraszam. Nie powinnam tak na ciebie naskoczyć. Ty się o mnie martwisz, a ja nawet nie miałam ochoty z tobą rozmawiać- powiedziała skruszona policjantka.
-Dobra, nie było tematu- Ania postanowiła zakończyć całą tą sprawę.
Cały wieczór we dwie rozmawiały. Monika opowiedziała Ani, jak to się stało, że trafiła do szpitala, zwierzyła jej się z problemów wychowawczych z Frankiem. Ani zrobiło się żal, jak słuchała Moniki, ale mimo wszystko próbowała ją pocieszyć. W końcu obie zasnęły. Ania budziła się co chwilę, aby sprawdzić, czy z jej dziećmi wszystko w porządku. Monika wręcz przeciwnie, spała i ani drgnęła.

Powiem szczerze, że ten rozdział mi się ciężko pisało, ale następny myślę, że szybko powstanie. Uwaga!!! Zmieniam troche styl pisania. W jednej części opowiadania będzie opisany cały dzień i rozdziały będę dodawać co drugi dzień, jako że mam drugiego bloga www.krzysiekzapalapip.blogspot.com, na którego serdecznie zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz