Po wizycie u komendanta Artur pojechał po swojego syna i swoją siostrę do żony kolegi Moniki, Doroty. Kiedy już siedzieli w samochodzie Franek zapytał:
-Tato, czy to przeze mnie mama jest w szpitalu, prawda?- Artura to pytanie trochę zaszokowało.
-Synek, to nie była twoja wina. Nie myśl tak nawet. Mama poprostu się źle poczuła i to nie jest przez ciebie- Artur próbował wytłumaczyć chłopcu, że nie może obwiniać się za to, że Monika trafiła do szpitala.
-Ale gdybym nie zdenerwował mamy to by czuła się dobrze i nie by się nie wywróciła- Franek myślał cały czas, że to jego wina.
-To był wypadek- Agnieszka również włączyła się do próby przekonania Franka, że to nie jego wina.
Po 20 minutach byli na miejscu. Franek nie mógł się już doczekać spotkania z mamą. Kiedy weszli do sali, Franek si bardzo ucieszył gdy zobaczył mamę.
-Cześć mamo- Franek przytulił się do mamy i wyciągnął kartkę, którą miał w kieszeni- Mamo, proszę, to dla ciebie. Agnieszka mi pomogła.
-Dziękuję synku- wzięła laurkę od Franka i pokazała Arturowi. Było tam napisane:"Mamo, przepraszam Cię bardzo za wszystko co zrobiłem. Kocham Cię bardzo. Twój syn Franek". Monice zakręciła się łezka w oku- Jakie to piękne.
-Jak się czujesz Monika?- zapytała Agnieszka- Kiedy wychodzisz?
-Dobrze, mogłabym już wyjść, ale lekarze chcą mnie potrzymać do czwartku. Nudzę się tutaj strasznie- Monika troche już narzekała.
-Poleż lepiej, niech cię poobserwują trochę. Masz rozwaloną głowę, a jak wyjdziesz i nie daj Boże coś się stanie?- Artur chciał, żeby Monika jeszcze poleżała na obserwacji.
-Ale ja mam tego świadomość Artur. Aga, mam prośbę. Na przeciwko jest księgarnia. Poszłabyś mi kupić książkę? Najlepiej Kinga, wiesz, że go uwielbiam- poprosiła siostrę swojego męża.
-No pewnie- zgodziła się. Monika wyciągnęła pieniądze, dała jej i Agnieszka poszła do księgarni.
-Kochanie, dzwoniła dzisiaj do mnie Ania i będą we Wrocławiu w piątek. Powiedziała, że wpadną do nas. Kuba podobno bardzo chce poznać Franka- poinformował Artur swoją żonę.
-Ciocia Ania przyjedzie z Kubą?- ucieszył się Franek.
-Tak, w piątek będą- powiedział Artur.
-Super!- Franek nie mógł się już doczekać.
Wtedy Agnieszka wróciła z księgarni.
-Monika, Artur, dzwoniła mama i powiedziała, że za pół godziny będzie we Wrocławiu- wpadła zdyszana do sali.
-Chyba nie mówiłaś jej, że jestem w szpitalu?- Monika się przeraziła na wieść o tym, że jej teściowa do nich przyjeżdża.
-No co ty, przecież kazałaś mi nie mówić- uspokoiła ją Agnieszka.
-To dobrze- Monika się uspokoiła.
-Ale co jej powiemy?- przejął się tym Artur.
-Powiedzcie, że pracuję do północy czy coś i trzeba Frankowi powiedzieć, żeby się nie wygadał. A właśnie, gdzie on jest?- chłopca nie było w sali i wszyscy się zdziwili. Agnieszka wyszła na korytarz i zobaczyła jak chłopiec rozmawia z jakąś dziewczynką, która też jeździ na wózku. Podeszła do nich
-Franek, muszę ci przerwać pogawędkę, jedziemy do domu- powiedziała Aga.
-Już?- zapytał smutny Franek.
-Tak, babcia ma przyjechać, pożegnaj się z koleżanką i chodź pożegnać się z mamą.
-Już- powiedział z niechęcią Franek.
-Tylko się pospiesz- ponagliła go Agnieszka. Kiedy już się pożegnali z Moniką poszli do samochodu i pojechali do domu, aby zdążyć za nim przyjedzie mama Agnieszki i Artura.
sobota, 28 marca 2015
Franek i Aga w szpitalu u Moniki (Rozdział 3, część 2)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz