piątek, 27 marca 2015

W szpitalu(Rozdział 2, część 6)

Artur spakował rzeczy Moniki, aby jej zawieź do szpitala, a jego siostra zabrała najpotrzebniejsze rzeczy dla siebie i Franka. Zapakowali wszystko do auta i pojechali do domu Krzyśka. Krzysiek już czekał na dole, aby pomóc Arturowi zabrać się na górę.
-Cześć Krzysiek, przepraszam, że tak wyszło. Nie chciałem ich zostawiać samych w domu, a Franka do szpitala też nie wezmę- Artur zaczął się tłumaczyć.
-Spokojnie, a Aga jedzie do szpitala, czy zostaje?- zapytał się Krzysiek.
-Chciała jechać, ale powiedziałem jej, że lepiej by było gdyby była przy Franku- powiedział Artur.
-Dobra, nie ma problemu- Krzysiek uspakajał Artura.
-A ty chcesz jechać ze mną?- zapytał się Artur.
-Jeżeli to nie problem, to pojechałbym z tobą. Też się o nią martwię- powiedział.
Zaprowadzili Agnieszkę i Franka do Doroty i obaj pojechali do szpitala.
Po 15 minutach byli na miejscu. Od razu jak tylko znaleźli się na miejscu udali się do rejestracji, aby dowiedzieć się gdzie znajduje się Monika. Salę znaleźli szybko, ale małżonki Artura tam nie było. Szybko podszedł do lekarza.
-Dzień dobry, nazywam się Artur Kownacki, przywieziono tutaj moją żonę Monikę. W recepcji mi powiedziano, że lerzy w tej sali, ale nie ma jej tutaj- mówił zdenerwowany Artur.
-Dzień dobry, doktor Marcin Wójcik- przedstawił się lekarz- Pani Kownacka została zabrana na szycie głowy do gabinetu zabiegowego. Zaraz powinni ją przywieźć do sali. Jak panowie chcą tą mogą tam zaczekać- powiedział lekarz- Przepraszam, a pana żona coś piła?- zatrzymał ich jeszcze na chwile.
-Niestety tak- powiedział zdołowany Artur.
Artur i Krzysiek poszli do sali gdzie zaraz potem przywieziono Monikę.
-Monika, jak się czujesz?- zapytał się Artur.
-Fatalnie, a gdzie Franek z Agnieszką? Nie zostawiłeś ich samych? A tak w ogóle cześć Krzysiek- zapytała zatroskana.
-Cześć Monika. Są z Dorotą- uspokoił ją kolega.
-To dobrze. A mógłbyś nas zostawić na chwile samych?- Monika poprosiła go, chciała pogadać z Arturem. Kiedy Krzysiek opuścił salę policjantka zaczęła rozmowę:
-Artur, ja cię przepraszam za to. Nie wiem co mi strzeliło do głowy, żeby się upić- Monice było głupio za to całe zamieszanie.
-Nie denerwuj się tylko- Artur próbował ją uspokoić.
-A co na to Franek?- zapytała zatroskana matka.
-Powiedziałem mu, że w głowie ci się w głowie zakręciło, Aga zdążyła wyrzucić butelkę, więc nawet nie wie, że się upiłaś- Artur powiedział ze spokojem.
-Co ja zrobiłam- Monika sama nie dowierzała w to co zrobiła- A, prosiłam lekarza, żeby napisał zwolnienie. Daj to Krzyśkowi, żeby zaniósł to komendantowi, albo ty mu to zawieź. Obojętnie- poprosiła Monika.
-Ja mu to jutro zawiozę. Spokojnie nie denerwuj się- powiedział Artur- Wpadnę do ciebie jutro. Teraz pojadę zawieź Krzyśka do domu.
-Pa kochanie- pożegnała się Monika.
-Pa kotku- Artur ucałował żonę.
-Tylko weź to od lekarza- dodała żona na koniec.
-Pamiętam- puścił całusa Monice.
Artur wziął zwolnienie od doktora i zawiózł Krzyśka do domu. Nie zabierał już Agnieszki i Franka do domu, gdyż dawno spali.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz