Monika z Krzyśkiem jedli obiad w stołówce:
-Monika, stało się coś? Po tym telefonie zrobiłaś się jakaś nerwowa- zapytał z troską kolega.
-Zgadnij, kto dzwonił- powiedziała Monika ze złością.
-Przeczucie mi podpowiada, że była to siostra Artura. Co tym razem się stało?- ciągnął dalej Krzysiek.
-Zwalił wszystko, co stało na stole na podłogę, bo chciał na obiad frytki, a Aga chciała zrobić coś innego- powiedziała Monika- Ja nie wiem co mam zrobić.
-Co moja droga, problemy wychowawcze?- wtrąciła się pani Zosia.
-Nawet pani nie wie jakie- Monika była totalnie załamana.
-Oj biedna ty moja- pani Zosia jej współczuła.
-Krzysiek, nie wiesz czy sierżant Drawska jest wolna?- zapytała Monika.
-A po co ci ona?- starszy posterunkowy zdziwił się pytaniem swojej koleżanki.
-Ja już dzisiaj nie jestem w stanie pracować, zapytam się komendanta czy dałby mi wolne na reszte dnia, bo już nie daje rady- powiedziała Monika i w tej chwili zadzwonił telefon
-Nie mów, że znowu Agnieszka?- widać było, że i on się tym trochę przejmuje.
-Nie, Artur całe szczęście- odetchnęła z ulgą- Hej, kochanie, co tam?
-Dzwoniłem do tej kliniki, za tydzień w środę mamy przyjechać do Austrii na rozmowę i wstępne badania. Więc bierz już sobie dzisiaj wolne na cały kolejny tydzień- poinformował swoją żonę.
-Przynajmniej ty jeden masz dzisiaj dla mnie jakieś dobre wieści- ucieszyła się na tą wiadomość Monika- Poprawiłeś mi humor tą wiadomością. Kochanie, muszę kończyć, bo miałam iść właśnie do komendanta. Kocham cię.
-Ja ciebie też, do zobaczenia w domu- Artur się pożegnał.
-No to teraz muszę iść do komendanta- westchnęła Monika.
-A co się stało?- przejął się Krzysiek.
-Spokojnie. Za tydzień jedziemy do Austrii- Monika była zadowolona.
-I zostawisz mnie samego?
-To znaczy mamy jechać na rozmowę i wstępne badania. Później pewnie wrócimy do Polski, a potem to nie wiem. Dobra, lecę do komendanta- powiedziała Monika.
-To będę czekał przed komendą- Krzysiek poszedł się ubrać, a Monika poszła do komendanta.
-Proszę wejść- powiedział inspektor Wysocki.
-Dzień dobry, panie komendancie. Mam pytanie- zaczęła Monika.
-A co ty taka smutna Kownacka? Mów co ci leży na sercu- komendant był bardzo miły.
-Potrzebuję wolnego na dwa tygodnie- przełamała się sierżant sztabowa.
-A można znać powód- zapytał się Wysocki.
-Musimy z mężem i synem jechać do Austrii. Pojawiła się szansa, że Franek będzie chodził- powiedziała Monika.
-No pewnie, a od kiedy chcesz iść na ten urlop?- zapytał.
-Od przyszłego poniedziałku. A i jest jeszcze jedna sprawa- dodała Monika.
-Tak?
-Czy mogłaby na patrol z Krzyśkiem pojechać sierżant Drawska, bo mam dzisiaj małe kłopoty z synem. Miałam kilka telefonów z domu i się boję co tam zastanę- powiedziała Monika.
-Skoro tak, no to możesz już dzisiaj iść do domu.
-Bardzo panu dziękuję. Do widzenia- powiedziała wdzięczna Monika. Kobieta poszła się przebrać. W tym samym momencie Krzysiek wyszedł przed komendę i zobaczył Agnieszkę wraz z Frankiem.
-Monika?- zadzwonił do koleżanki
-Tak Krzysiek?
-Nie zgadniesz kto jest przed komendą.
-Kto?
-Twój syn wraz z Agnieszką?- powiedział Krzysiek.
-Sami są?- zdziwiła się.
-Tak- oznajmił.
-No chyba żartujesz, zaraz tam będę- powiedziała zdenerwowana Monika i się rozłączyła.
-Dzień dobry panie Krzysztofie- powiedział Franek.
-Dzień dobry- Agnieszka się też przywitała.
-Cześć Franek, cześć Agnieszka- powiedział Krzysiek.
-Monika jest na komendzie?- zapytała się Agnieszka.
-Tak, zaraz ma tutaj przyjść- odpowiedział Krzysiek.
-Ok.
-Ma pan przy sobie broń- zapytał z ciekawością Franek.
-A mam, a co?
-Pokazałby mi pan? Mama za każdym razem jest już po pracy jak po nią przychodzimy- zapytał się chłopiec.
-Ale do ręki nie dostaniesz, bo to nie zabawka- uprzedził go.
-Dobrze- powiedział trochę zawiedziony Franek.
-Hej, a co wy tutaj robicie? Sami przyszliście?- Monika w duszy się ucieszyła, że przyszli pod komendę.
-Chcieliśmy ci niespodziankę zrobić, a i tak się nam w domu nudziło. No i Franek mnie o to poprosił- zaczęła się tłumaczyć Agnieszka, ale szybko zmieniła temat- A ty już skończyłaś pracę?- Aga była trochę zdziwiona, tym bardziej, że Krzysiek był w mundurze.
-Poprostu się źle czułam i poprosiłam komendanta, żeby pozwolił mi iść wcześniej do domu. To co, lecimy?
-Tak- Franek się ucieszył- A pójdziemy na frytki, Aga mi obiecała.
-Nie obiecałam ci- zaprzeczyła dziewczyna.
-Powiedziałaś, że pójdziemy- Franek zaczął znowu się awanturować.
-Powiedziałam, że może, a to robi dużą różnicę- Agnieszka zaczęła powoli wychodzić z równowagi.
-Dosyć- Monika powiedziała stanowczo- Albo się uspokoicie, albo oboje dostaniecie karę- kobieta musiała ich trochę postraszyć.
-No dobra mamo- Frankowi było trochę głupio.
-Ok Monika- jej było jeszcze bardziej głupio- Sorry, że tak wybuchłam.
-Dobra, dobra, porozmawiamy sobie w domu- powiedziała Monika, pożegnała się z kolegą i poszli do domu.
środa, 25 marca 2015
Załamka Moniki (Rozdział 2, część 4)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz