Monika wstała wcześnie rano, aby zdążyć się uszykować do pracy. Artur również się obudził. W czasie, kiedy jedli zaczęli rozmowę o leczeniu Franka:
-Artur, zadzwonisz dzisiaj do tej kliniki, bo nie wiem czy zdążę wrócić, a z resztą i tak nie znam niemieckiego?- zapytała się Monika.
-No jasne- powiedział mąż.
-Która godzina?
-7.30
-7.30? Ojejku, muszę już iść, bo komendant się wścieknie jak się spóźnię. Powiedz Agnieszce, że na śniadanie mają sobie zrobić parówki, jak później będą głodni, to że w szufladzie ma budyń, albo jak nie będą chcieli budyniu, to niech usmaży jajka. Ja spadam- Monika dała całusa Arturowi i wyszła do pracy.
Artur poszedł do pokoju Franka i obudził swoją siostrę.
-Co Artur?- powiedziała zaspana Aga.
-Ja wychodzę do pracy. Na śniadanie ugrzejcie sobie parówki, a potem zrób budyń lub jajka smażone- powiedział Artur.
-A zostawiliście mi klucz?- zapytała się.
-Na stole w kuchni jest położony. Aga, tylko mi nie spać do południa- powiedział Artur.
-Dobra. Miłego dnia.
-Pa, jak Franek się obudzi, to ucałuj go ode mnie- pożegnał się Artur i też wyszedł do pracy. Aga położyła się spać, ale jej sen nie trwał długo, bo zaraz potem Franek się obudził.
-Cześć Aga- powiedział zaspany Franek.
-Hej, jak ci się spało- zapytała się.
-Dobrze, śniło mi się, że grałem z Tośkiem w piłkę nożną. Rodzice wyszli już do pracy?- zaczął opowiadać o swoim śnie, a potem się zapytał czy są jego rodzice.
-Tak, to co idziemy jeść śniadanie?- zaproponowała Aga.
-Jasnę, a co będziemy jeść?- zapytał się Franek.
-Parówki.
-Parówki? Nie chcę parówek.
-A co chcesz?
-Chipsy, nie będę jadł parówek- zaczął się awanturować.
-Chipsy na śniadanie? A może płatki z mlekiem, albo jajecznjce zjesz- zaproponowała Agnieszka.
-Nie, ja chcę chipsy- Franek zaczął walić w ścianę i krzyczeć. Agnieszka siadła bezradna na tapczanie obok Franka, wzięła go na kolana i zaczęła próbę przekonania go, że nie dostanie chipsów na śniadanie.
-Franek, rodzicom też się tak awanturujesz?- zaczęła łagodnie.
-Czasami- odpowiedział.
-Coś Ci to daje?- ciągnęła dalej.
-Nie- powiedział zawstydzony chłopiec.
-A teraz pójdziemy i zjesz grzecznie śniadanie, a jak nie to zadzwonię do taty- postraszyła go trochę.
-No dobra, a zjemy później chipsy?- Franek miał wielką ochotę na chipsy.
-Jak zjesz grzecznie śniadanie to tak- uspokoiła go.
-Super- ucieszył się Franek. W tej samej chwili zadzwonił telefon Agnieszki:
-Hej Monia- powiedziała.
-Hej, jak tam Franek?- zapytała się z troską.
-Mieliśmy mały problem, aby uzgodnić to co zjemy na śniadanie, ale udało się nam dogadać- Agnieszka nie chciała skarżyć na Franka.
-To dobrze, ja wrócę około 18.
-Nie martw się, damy sobie radę- uspokoiła Monikę Agnieszka.
-Ja kończę, pa- rozłączyła się Monika.
No to rozdział drugi już rozpoczęty :D
Niezła awanturka
OdpowiedzUsuń