Po miesiącu od traumatycznych wydarzeń Monika wróciła do pracy. Od tego czasu Monice udało się odbudować relacje z mężem, ale to nie jest to samo, co kiedyś.
Monika rozpoczynała właśnie swój pierwszy patrol po wypadku. Postanowiła przyjść jak najwcześniej, żeby być przed Olą, Krzyśkiem no i Emilią. Na komendzie była już o 7.20, a odprawa była dopiero o 8. Zaniosła do stołówki ciasto, które upiekła, a jak wróciłam, czekała już na nią Ola. Siostry przytuliły się na przywitanie, bo nie widziały się ze dwa tygodnie.
-Cieszę się, że wróciłaś. Jak się czujesz?- powiedziała Ola.
-Dobrze, a co tam u ciebie? Jakoś nie miałyśmy okazji pogadać.
-Wszystko w porządku. Tylko ostatnio chodzę jakaś taka roztargniona, rozkojarzona, boli mnie głowa i mam nudności- Ola się poskarżyła.
-Wydaje mi się, że to przez pogodę, ale wiesz co? Mam podobnie od kilku dni- powiedziała Monika i przyszła jej pewna myśl do głowy, ale Ola ją wyprzedziła.
-Monika, a nie wydaje ci się, że to są objawy...
-Ciąży? Też mi to przyszło do głowy- wtrąciła Monika- Tylko, że my z Arturem od ostatnich wydarzeń, rzadko kiedy no wiesz- Monika nie chciała tak głośno mówić o tym na komendzie.
-Mam pomysł. Pojedziemy na patrol, pojeździmy, zgłosimy przerwę, zajedziemy do apteki, kupimy testy...- Ola nie dokończyła, bo do biura wszedł komendant.
-Wysocka, Kownacka, chodźcie do mnie do gabinetu- powiedział, uśmiechając się od ucha do ucha i wyszedł. Monika z Olą tylko na siebie popatrzyły i wyszły z biura.
-A ojciec co taki zadowolony?- zapytała Monika, zdziwiona zachowaniem komendanta.
-Jest taki, odkąd spotyka się z twoją, to znaczy naszą mamą. Ona ma na niego pozytywny wpływ.
-Może spróbujemy go poprosić o podwyżkę i awans?- zażartowała sierżant.
Monika z Olą doszły do gabinetu. Inspektor poprosił ich, aby usiadły i postawił przed nimi kubek z kawą. Obie policjantki były co raz bardziej zaciekawione, co komendant chce im powiedzieć.
-A więc, rozmawiałem z waszą mamą o Franku- zaczął komendant.
No pięknie. Pewnie mu o wszystkim powiedziała. Pomyślała Monika.
-Monika, wiem, że zbieracie z Arturem pieniądze na operację syna. Czemu mi wcześniej o tym nie powiedziałaś?- zapytał z lekkimi wyrzutami.
-Nie chciałam pana mieszać w moje prywatne sprawy.
-Monika, ale trzeba chłopakowi pomóc. Nie może do końca życia jeździć na wózku. Mam pomysł, jak możemy ci pomóc. Zorganizujemy na komendzie festyn. Loteria fantowa, licytacja, grill, malowanie twarzy i tym podobne. Pieniądze przeznaczymy dla Franka.
-Ale...- zaczęła Monika.
-Nie ma żadnego ale. Festyn odbędzie się za dwa tygodnie w sobotę. Już jest wszystko załatwione- powiedział komendant stanowczo.
-I po to wzywał nas pan obie?- zapytała Monika.
-Nie, jest jeszcze jedna sprawa. Kończycie dzisiaj służbę godzinę wcześniej, czyli o 17. Po 17.30 nie chce was widzieć na komendzie, a o 19 widzę was obie, ciebie Ola z Jackiem, a ciebie Monika z Arturem i Frankiem u mnie na kolacji. To wszystko, co miałem wam przekazać. Widzimy się za 10 minut na odprawie- powiedział Wysocki, spoglądając na zegarek.
Policjantki dokończyły kawę i wyszły z gabinetu. Udały się do biura po swoje notesy, a potem na odprawę. Po odprawie wyruszyły na patrol. Nie zdążyły jeszcze odjechać spod komendy, a już dostały pierwsze wezwanie.
-Szóstka, jedźcie na Wędkarzy 8 mieszkania 19. Jakaś awantura domowa- Ola jak to usłyszała, wyrwała Monice szczekaczkę.
-Wiesz może, kto zgłasza?- zapytała i zaczęła się denerwować.
-Trzynastoletnia Ania Białach.
-Dobra, włączamy górę i jedziemy na adres. Bez odbioru - powiedziała Ola i włączyła koguty.
Monika dodała gazu.
Gdy jechały, Monika po chwili zwróciła uwagę na to, co powiedział dyżurny.
-Olka, Ania Białach to jest jakaś rodzina z- Monika nie mogła do kończyć, bo na samą myśl o tym co wtedy przeszła przez Mikołaja, robiło się jej nie dobrze.
-To jest jego córka, ale przyspiesz, bo boję się o dziewczynki skoro Ania zadzwoniła na policję. Kamila zmaga się z alkoholizmem, a po tym jak Mikołaj trafił do więzienia jest co raz gorzej.
-Ok, rozumiem.
Policjantki były po 10 minutach na miejscu. Ola poradziła Monice, żeby przygotowała pałkę. Gdy tylko weszli do budynku na samym dole było już słychać krzyki. Jak najszybciej wybiegły na górę. Zapukały do drzwi, ale nikt nie otworzył.
-Policja, proszę otworzyć- powiedziała ostrym głosem Monika. Poskutkowało. Drzwi otworzyła przerażona Ania i jak tylko zobaczyła Olę, przytuliła się do niej. Kiedyś jak Ola przyjaźniła się z Mikołajem to często spędzała czas z dziewczynkami i mimo tych wydarzeń miały dalej do niej zaufanie.
-Ania, co się stało?- zapytała Ola, ocierając jej łzy.
-Mama i Dominika się kłócą znowu. Mama tak uderzyła ją, że leci jej krew.
-Ola, zostań z Anią. Ja wejdę do środka i zobaczę co z nimi.
-Ok.
Ola została z Anią i ją pocieszała, a Monika wchodziła ostrożnie do mieszkania. Miała duszę na ramieniu, bo nie wiedziała, jak zareaguje Kamila na widok policjantów. Gdy weszła do salonu, zobaczyła płaczącą Dominikę i Kamilę, która trzymała wazon. Monika wyciągnęła broń i skierowała ją w stronę Kamili
-Odejdź od niej- krzyknęła.
-Bo co?- odburknęła Kamila i odeszła od Dominiki, ale zbliżyła się do Moniki. Zamachnęła się, żeby rzucić w nią wazonem i...
Nie ma to jak zakończenie w takim momencie.
1) Czy Kamila rzuci tym wazonem?
2) Czy Monika i Ola są w ciąży?
3) Po co Wysocki zaprosił do siebie Monikę i Olę?
W tym momencie skonczyc..... nie masz dla nas litosci : )
OdpowiedzUsuń1. Kamila napewno rzuci wazonem w strone Moniki ale czy trafi w to watpie poniewaz co jak Kamila moze byc pijana a Monika ma refleks i sie odsunie.
2. Ola pewnie jest w ciazy w koncu spotyka sie z Jackiem co do Moniki mam watpliwosci w koncu sama przyznala ze ostatnio z tym to nie za bardzo.
3. Moze chce oznajmic ze spotyka sie z mama Oli i Moniki : )
Rozdzial super ! Czekam na next : )
Sandle
NO tak myślałam żę w takim momencie skączysz....... :)
OdpowiedzUsuńKamila na stówę żuci wazonem w Monikę i też na stówę w nią nie trafi.
Ola i Monika mogą być w ciąży..
A co do komendanta i kolacji to pewnie chciał oznajmić im że poprosił o rękę mamę Moniki ( no ich mamę)... Super rozdział, nie mogę się doczekać nexxt..... Pozdrawiam Zuza..
Jej rewelacja :)
OdpowiedzUsuń1. Mam nadzieję ten wazon nie trafił Moniki
2. możliwe że tak
3. bo chce im powiedzieć że spotyka się z ich matką xD
Czekam na kolejny rozdział :)
życzę weny i pozdrawiam
Olka<3<3<3
Kiedy dodasz wstępne opowiadanie....
OdpowiedzUsuńJutro
Usuń1)nie
OdpowiedzUsuń2)tak
3)nie wiem :)
Jeeeezuu ona nie może w nią rzucić tym ważnym,przecież Monika niedawno wyszła ze szpitala.
Pozdrawiam,
Ola ;)